Black Friday powszechnie uznawany jest za oficjalne rozpoczęcie najgorętszego w roku okresu wyprzedaży. To pierwszy piątek po amerykańskim Święcie Dziękczynienia i choć swój początek miał właśnie w USA, z roku na rok cieszy się coraz większą popularnością w wielu krajach (w tym także w Polsce).
W UK Black Friday to prawdziwe zakupowe szaleństwo! Już kilka dni wcześniej wiele sklepów informuje mailowo swoich klientów o planowanych obniżkach i super ofertach. Pojawiają sie propozycje świątecznych prezentów w specjalnych cenach, co ułatwić ma nam dokonywanie właściwych wyborów, ale czy naprawdę tak jest?
W Black Friday sklepy zazwyczaj zmieniają godziny otwarcia (otwierane są wcześniej i zamykane później), by zwiekszyć liczbę potencjalnych klientów, a co za tym idzie zwiększyć swoje dochody.
Kolejki przed sklepami, tłumy ludzi na ulicach i w domach towarowych nikogo już nie dziwią. I choć może zakupowe szaleństwo nie osiąga takiego poziomu, jak w Boxing Day (26 grudnia), kiedy przed Harrodsem od 5 rano ustawia się ogromna kolejka, a pracownicy sklepu raczą czekających kocami i gorącą czekolada, to i tak zainteresowanie jest ogromne. Mam wrażenie, że Black Friday przypomina polowanie, na którym każdy z nas może poczuć się jak myśliwy polujący na super okazje. Przyznam szczerze, że nie jestem wielbicielką takich wydarzeń, nie dlatego że nie lubię zakupów, po prostu męczy mnie atmosfera panująca w tym czasie na ulicach Londynu. Dlatego z większą chęcią przyglądam się specjalnym ofertom sklepów internetowych w domowym zaciszu… Z całą pewnością w ten sposób dokonuję bardziej przemyślanych zakupów, wybieram z ogromu ofert tylko te, które mnie interesują oraz unikam impulsywnych zakupów i chaosu panującego w sklepach. U nas czarny weekend trwa, a czy Wam udało się upolować super okazję?